Inwestycja ma powstać w Mikołajowicach, ale mieszkańcy Sieciechowic także obawiają się negatywnych jej skutków.
Blisko 20 mieszkańców i gości przybyło na spotkanie dotyczące planowanej inwestycji. Mimo zapowiedzi, nie pojawił się jednak na nim inwestor biogazowni. Nie pozwoliły na to kwestie zdrowotne.
– To rozczarowujące, ponieważ mieliśmy nadzieję, że będziemy mogli usłyszeć jak dokładnie będzie wyglądać ta inwestycja i cały proces technologiczny – mówi jedna z mieszkańców Sieciechowic. – Mamy swoje obawy, także z tego powodu, że nie mamy wiedzy. Liczyliśmy na to, że uzyskamy ją dzisiaj, ale niestety tak się nie stało.
Na spotkaniu pojawił się także Andrzej Musiał, mieszkaniec Wielopola, z okolic Dąbrowy Tarnowskiej, który opowiedział o biogazowni, funkcjonującej w tamtym rejonie, która daje się we znaki mieszkańcom. Choć zaznaczył, że jej wielkość i technologia jest zupełnie inna, niż w planowej w Mikołajowicach inwestycji.
– Ze strony mieszkańców pojawiło się wiele pytań, na które nie mogłam odpowiedzieć, bo tę odpowiedź zna tylko inwestor – podkreśla Małgorzata Moskal, wójt gminy. – Mam nadzieję, że spotka się z mieszkańcami Sieciechowic w innym terminie, na co nalegają. Mieszkańcy, którzy chcą także przekonać inwestora, by ten wybrał inną lokalizację. Taką, która nie będzie powodować uciążliwości. Ze swojej strony zapewniłam mieszkańców, że podchodzimy do procesu decyzyjnego ze szczególną starannością i słyszymy wszystkie głosy.
Na spotkaniu byli obecni także: Wojciech Aleksander – zastępca wójta, Joanna Zaucha – sołtys Sieciechowic, Halina Popiela – radna z Sieciechowic oraz Krzysztof Wiśniewski – radny z Mikołajowic.