W czasach, kiedy podróżowanie jest mocno ograniczone, tęsknimy jeszcze bardziej za tym, aby oderwać się od codzienności, która tak bardzo zmieniła się w ciągu ostatniego roku. Świat przestał stać dla nas otworem. Ale nie trzeba porzucać nadziei, że kiedyś jeszcze będzie normalnie. A póki co, można podróżować dzięki książkom, które choć na chwilę zabierają nas do innego świata. W najnowszej, wydanej w Polsce książce, Jojo Moyes zabiera nas do stolicy Francji, aby razem z główną bohaterką spędzić „Dwa dni w Paryżu”.
RECENZJA
Nell, zanim zdążyła się zastanowić, spontanicznie weszła do biura podróży i kupiła dwa bilety. To zupełnie nie w jej stylu! Dwa dni, które miała spędzić w Paryżu, to pierwsza szalona decyzja w jej życiu. Niestety, spełnia się najgorszy scenariusz i Nell zostaje sama w mieście zakochanych. Ale przecież jest w Paryżu! Na tyle wielkim, żeby poczuć się wolną, i na tyle małym, żeby spotkać kogoś naprawdę wyjątkowego. Tylko tutaj można poczuć taki przypływ odwagi. Tylko w Paryżu można dać się zaprosić na drinka chłopakowi, który zachwycił się tym samym obrazem Fridy Kahlo. A do tego zobaczyć wszystkie atrakcje tego wspaniałego miasta w ciągu dwudziestominutowego rajdu na skuterze i przeżyć najlepszą noc w swoim życiu. A zamiast tworzyć kolejną listę za i przeciw, zapisać na czystej kartce tylko dwa słowa: Żyj chwilą.
Książka Jojo Moyes to bardzo pozytywna historia o odwadze, próbie przełamania codzienności, no i oczywiście o sile miłości. Pisarka, która podbiła serca polskich czytelników poprzednimi powieściami, wprowadza czytelnika w optymistyczny nastrój i pomaga wyobrazić sobie, że czasem trzeba zapomnieć o swoich niedoskonałościach, włożyć kusą sukienkę i buty na obcasach, odcisnąć ślad karminowej szminki na ustach i zerknąć zalotnie na siebie w lustrze. A potem w aurze niecodzienności zagubić się po jasnej stronie miasta, przeglądać w zachłannych spojrzeniach nieznajomych, pytać o drogę i bez strachu zdać się na los, z wiarą że będzie życzliwy. A gdy pojawi się obietnica flirtu, delektować się nim, ignorując głosy przyzwoitek kłębiące się w głowie. Czasem trzeba nam odmiany, nie tylko w literaturze, ale i w życiu.
Opracowała Małgorzata Dąbrowska